17 stycznia br. klasy 4a i 4b naszej szkoły pod opieką nauczycieli oglądały widowisko teatralne, na którym nie można się było nudzić. Na scenie zjawiały się, oprócz ludzi, anioły i różnego gatunku diabły, a nawet sam Pan Bóg (niekoniecznie zgodny z powszechnymi wyobrażeniami). Towarzyszyły temu efekty specjalne, dynamiczna muzyka, zmieniająca się wciąż scenografia i inne niezwykłe pomysły.
Gdy uciekający przed pościgiem mama Jola i diabeł Osmółka już prawie, prawie zostali ujęci, nastąpił nieoczekiwany przerywnik i ... spadła kurtyna. Za chwilę się podniosła i zobaczyliśmy - jak przystało na teatr lalek - gadające kukiełki. Nagle na scenie pojawili się aktorzy jakby "prywatnie". Nawiązali kontakt z dziećmi i zaraz wybiegli na widownię, co sprawiło wszystkim wielką radość.
Potem wrócono znów do konwencji spektaklu, przedstawiając zakończnie historii opowiadanej przez chłopca, ktory siedział w szafie.
Spektakl stanowił nie tylko rozrywkę, ale był też protestem przeciwko śmierci, przemocy i mowie nienawiści. Dzieci, pytane o zdanie, stwierdziły, że warto było przyjść do teatru.